Chwile zwątpienia
Już trzecia osoba w tym tygodniu mi mówi, że budujemy za duży dom....:( Kto to ogrzeje, kto to posprząta, kto wykończy.... No fakt, nikt inny, jak ja i mój mąż.... Ponad rok szukałam projektu, podsuwałam mężowi, przeglądaliśmy, porównywaliśmy....śmiało mogę powiedzieć, że kilka lat oglądałam różne katalogi, bo zawsze marzyłam o domu i w tym też celu lat temu kilka nabyliśmy działkę. A teraz domek już stoi, codziennie wybieramy materiały, umawiamy ludzi, koszty wzrastają i jeszcze takie komentarze ludzi. Retrowicze, ratunku!!!! Przy takich komentarzach wszystko opada:( Zamiast się cieszyć, dopadły mnie chwile zwątpienia. Mąż mi tłumaczy, że najwyżej górę dechami zabijemy jak się mam tak zamartwiać...Jest nas czworo i co, znowu mieliśmy się o siebie obijać w małym metrażu? Może to przedwiośnie tak na mnie działa i zmęczenie....Pozdrawiam wszystkich budowniczych:)
Komentarze