Zakupy do łazienki
Etap kolejny, czyli zakupy do jednej białej łazienki.... Jak wcześniej wspominałam, druga czeka na lepsze czasy i cud nadejścia jakiejś kasy...Start z pracami łazienkowymki ma nastąpić w środę, co mnie cieszy, bo to znaczy, że znowu zacznie się coś dziać. Po prawdzie, to coś tam się mimo wszystko dzieje. Połówka - jak ma trochę czasu - dzielnie gruntuje, a następnie maluje....Ale mi chodzi o coś "grubszego". Jakieś podłogi, jakieś grzanie...Gazownia "coś" wreszcie ruszyła, w piątek wreszcie dostałam projekt przyłącza. Jak bym miała ogon, to pewnie bym już zaczęła merdać. Do tej pory jedynie warczałam pod nosem, bo owa instytucja okazała się mocno, bardzo mocno "rozlazła". Czas im płynie baaardzo powoooli, nawet nie chce mi się tego literacko porównywać....Z kanalizacją jeszcze nadal....jak to się mówi - kanał, ale staram się być uprzejmie, słodko, codziennie po pięć razy - upierdliwa, czyli: a to kiedy mogę zadzwonić, to zadzwonię może jeszcze dzisiaj, to może pan może poprosić koleżankę o ten ZUD, żeby szybciej trochę złożyła ten swój ostatni, jedenasty podpis - bo 10 osób już podpisało itd. Nie robię awantur, a jedynie przynudzam i słodko jęczę, w przyszłym tygodniu okaże się z jakim skutkiem. A teraz do rzeczy - tych zamówionych, oto one:
nasza kabinka o wymiarach 110x90;bateria umywalkowa Hansgrohe, do tego taka sama bateria bidetowa;
no i miska Dama Senso wraz z bidetem.
Do tego będzie też umywalka, ta poniżej - bez postumentu, postawimy ją na blacie. Taka oto klasyka...:)